Pomysł na biznes
Polska gospodarka od jakiegoś czasu znajduje się w stadium dynamicznego rozwoju. Prognozy wzrostu gospodarczego na rok 2018 przewidują, że może on osiągnąć poziom niemal 5 procent. Jednocześnie według zgodnej opinii ekspertów, najważniejszym „kołem zamachowym” rodzimej gospodarki jest sektor usług i sprzedaży. Co oznaczają te fakty dla nas? oczywiście możliwość zarobku. Dostępnych rozwiązań i pomysłów jest oczywiście wiele.
Postanowiliśmy wybrać i pokrótce opisać kilka przykładowych pomysłów na własny biznes, które mogą być dla Państwa interesujące oraz inspirujące. Zachęcamy również do zamieszczania własnych pomysłów, przemyśleń w komentarzach.
Gym dla osób trenujących sporty walki

Sporty walki z każdym rokiem zyskują sobie coraz większą popularność wśród Polaków. Co jest jednak najczęstszym problemem a jednocześnie okazją do zarobku? Oczywiście, kiepskie wyposażenie sal treningowych. Z wyjątkiem największych miast, sale treningowe sekcji sportów walki przeważnie są niewielkie, zawierają kilka worków bokserskich, piłki lekarskie, drabinki itd. Tymczasem trening profilowany pod sporty walki w rzeczywistości jest niewiele mniej zróżnicowany i wymagający jeżeli chodzi o przyrządy, niż trening kulturystyczny. W Stanach Zjednoczonych zawodnicy trenują na ogromnych salach, zawierających dziesiątki worków bokserskich, gum treningowych, zaawansowanych maszyn do treningu siły eksplozywnej oraz siły dynamicznej i tak dalej.
Zakładamy, że jeżeli miesięczna cena karnetu wynosiłaby mniej więcej 150 zł, a dodatkowo w naszym gymie znajdowałaby się również sekcja do treningu kulturystycznego. Przy takim założeniu masowy napływ klientów w takich miastach, jak Szczecin, Poznań czy Gdańsk wydaje się rzeczą pewną. Przeważnie bowiem zawodnicy wykonują prowizoryczny trening np. siły dynamicznej przy użyciu przyrządów dostępnych na siłowniach. Zmieniając proporcje, tj. gdyby składnikiem bazowym była sekcja do profesjonalnego treningu pod sporty walki, a składnikiem dodatkowym sekcja do treningu kulturystycznego – wybór pomiędzy siłownią a naszym gymem byłby z perspektywy kogoś trenującego sporty walki czymś oczywistym.
Naturalnie, moglibyśmy liczyć nie tylko na zainteresowanie zawodowych zawodników, ale również po prostu wszystkich tych, którzy trenują sporty walki i chcą poboksować, potrenować techniki nożne, popracować nad siłą uderzeń itd. Większość maszyn należałoby sprowadzić z zagranicy, a do tego przystosowanie sali do funkcji gymu również wymaga sporych środków, jednak w tym wypadku zyski powinny szybko zrekompensować wszelkie początkowe wydatki.
Automaty z jedzeniem wegańskim i/lub wegetariańskim

Ten pomysł z kolei wydaje się być zarezerwowany przede wszystkim dla największych polskich miast, gdzie moda na żywność wegańską lub wegetariańską ma się w najlepsze. Co istotne, tego rodzaju automaty już istnieją (pierwszy powstał w San Francisco) i przynoszą spore dochody. Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że umieszczenie tego rodzaju automatu na którejś z modnych warszawskich ulic to niemal pewna gwarancja zarobku. Oczywiście, przygotowanie oraz dostarczenie odpowiedniej żywności wymagałoby nieco zachodu, dlatego jest to pomysł, który może przynieść największe korzyści przedsiębiorcom prowadzącym lokale, gdzie serwuje się jedzenie wegańskie oraz wegetariańskie.
Księgarnia językowa

Brzmi banalnie, prawda? W końcu w każdym większym mieście znajdują się księgarnie, w których możemy kupić setki książek w językach angielskim i niemieckim. To prawda. Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja w przypadku takich języków, jak na przykład norweski, szwedzki czy portugalski. Tutaj problemem jest nie tylko znalezienie literatury w danym języku, ale nawet zakup podręczników akademickich, które przeważnie trzeba zamawiać w internetowych księgarniach sprowadzających na życzenie książki z zagranicy. Jest to rozwiązaniem wymagającym sporo cierpliwości (czas doręczenia to często ponad 4 tygodnie) a ponadto nieopłacalnym(książka warta w Portugalii 22 euro potrafi w takiej księgarni kosztować niemal 200 złotych).
Ten pomysł jest przeznaczony raczej do zastosowania w największych miastach. Czy na przykład w Warszawie mieszka łącznie, powiedzmy, 5 tysięcy osób, które uczą się takich języków jak portugalski, szwedzki, norweski, hebrajski czy też arabski? Wydaje się, że z całą pewnością tak, a nawet, że owa szacunkowa liczba może być zaniżona. Te osoby to nasi potencjalni klienci, którzy z całą pewnością będą woleli kupić powieść, esej lub podręcznik do gramatyki w księgarni stacjonarnej, niż korzystać z usług księgarni wysyłkowych.
Biznes na franczyzie
To najmniej oryginalny spośród pomysłów zawartych w niniejszym artykule, co nie oznacza, że najmniej opłacalny. Dla przykładu: w Stargardzie (województwo zachodniopomorskie) istnieje tylko jeden lokal McDonald’s, otwarty stosunkowo niedawno. A przecież Stargard to 60 tysięcy mieszkańców, plus uczniowie oraz osoby pracujące, które dojeżdżają z pobliskich miejscowości. Co stoi na przeszkodzie, aby oprócz McDonald’s Stargard doczekał się też KFC? Wydaje się, że nic. O klientów w takim wypadku raczej nie trzeba się martwić, przyciągnie ich sama marka. Oczywiście, Stargard jest tutaj tylko przykładem, takich miast, które liczą ponad 50 tysięcy mieszkańców i w których wciąż nieobecne są lokale wielkich firm jest w Polsce dużo więcej.
Bardzo ciekawe wydają się automaty z jedzeniem wegetariańskim, tylko niestety taki biznes wymaga pewnie sporych nakładów finansowych – koszt automatów, przygotowanie i dowożenie jedzenia żeby było świeże.